wtorek, października 30, 2007

Santorini- Ateny...

... Sifnos, Ios, Poros, Eida...

Taka Grecja to raj na ziemi. Cudownie przepiękne niebieskie morze a z niego cudowne Góry wystające na 200m podnad poziom. Malutkie porciki rybackie, żółte sieci, zachody słońca na szczytach gór. Dno widoczne na 20 m w dół, słona woda, ośmiornice przy brzegu.

SIfnos - wyspa garncarzy, cudownych widoków, pustych przestrzeni, przepysznych knajpek i super plaż! :) Spędziliśmy tam dwa dni czekając aż skończy się sztorm na morzu. Z Dorotką przejeździłyśmy wyspę na Kuadzie w tę i spowrotem. Odkryłyśmy knajpkę - najtańszą i najpyszniejszą w całej Grecji. A była położona 1,5m od morza! W prześlicznej zatoczce zupełnie jak wyjętej z "Podróży wędrowca do świtu".
Na wyspie tej było pełno wydarzeń - gigantyczne promy i tankowce przypływające w środku nocy, spacery po porcie w nocy, ale przede EWAKUACJA Z ŁÓDKI i TOCZENIE NA KOLE :)
Jednej sztormowej nocy gdy silne podmuchy wichrzyska zbiegały aż do portu nasz kapitan zarządził ewakuację. o 12 w nocy zwinnie zbiegliśmy po trapie na uśpione nabrzeże, jak przy porządnej ewakuacji oczywiście mieliśmy na sobie kapoki, a pod pachą koce. Po pewnym czasie udało się ustalić że niebezpieczeństwo nie jest wielkie, ale i tak do około 2 w nocy nasza załoga podsypiała na ławeczkach oraz rozkręcała imprezę w portowej knajpce.
Poznałam również bardzo miłego pana garncarza z dziada pradziada. Pan z olbrzymim entuzjazmem przygotował dla mnie 20 kulek gliny, a potem jeszcze trochę dorobił. 2 godziny spokojnie próbowałam swoich sił na kole.
Sifnos jest cudowne - po dwóch dniach czułam się jak w domu! :)

Ios, Eida - obie wyspy odwiedzone tylko na pół dnia. Piękne, górzyste, na obu ze szczytu widać najpiękniejszy zachód słońca w całej Grecji (according to local people :)). Przepiękne małe porciki. czuło się już koniec sezonu - woda z basenów spuszczona, kaczki na ogrodach powieszone, okna hoteli zalepione gazetami.

Na Poros odczułam wyjątkowo jak drapieżczo ludzie obchodzą się z wyspami i z morzem. Jak na Mazurach kilka lat temu. Gdy pływa się w zatoczkach dzięki krystalicznie czystej wodzie widać 20 metrów niżej leżace na dnie plastykowe torebki, aluminiowe tacki, gąbki, reklamówki, gumowe cosie i niewiadomo co jeszcze. Dookoła ciebie natomiast unoszą się strzępki papieru toaletowego - bleeech! W niektórych miejsach na wodzie widać pianę która tworzy się dzięki litrom szamponów, mydeł oraz płynów do zmywania naczyń wlewanych do wody! Widoki cudne, ale trzeba zacząć mysleć o stanie wody!