piątek, sierpnia 04, 2006

Poczatek Obozu

We wtorek wybralam sie na spotkanie z ludzimi z ktorymi bede pracowac na obozie. (Gwenead Peace Camp). Organizowany przez kwakrow z przedmiesc Filadelfii.

Plusy - przez pierwsze dwa tygodnie bedziemy uczyc dzieciaki 10 i 11 letnie jak rozwiazywac konflikty, a w trzecim tygodniu bedziemy pokazywac im ze istnieje swiat dookola, w ktorym warto robic 'dobre" rzeczy. Caly oboz jest przygotowany bardzo profesjonalnie, na podstawie szkolenia dla doroslych o rozwiazywaniu konfliktow (pewne rozszerzenie dla mojej sciezko negocjacyjnej). Ha! Oboz zwraca mi kase za moj bilet lotniczy!:)

Minusy- program jest w pelni ulozony, wiec mam na niego bardzo maly wplyw. Moja rola (tak jak i dwoch innych councelors) bedzie zeby podarzac za dziecmi i pomagac im w czymkolwiek i we wszystkim. Dla mnie to troche trudna rola do przyjecia. Ale za to moze sie wiecej naucze. Poza tym w USA naprawde nie mozna przytulac dzieci! ;) pogadalam chwile o tym i juz wiem ze moge polozyc reke na plecach ale nie powinnam za bardzo poklepywac, oraz nie powinny mi siadac na kolanach, no a poza tym i tak nie przewiduja... troche mnie te reguly przerazaja, ale mam nadzieje ze w rzeczywistosci to wyglada troche inaczej. Poza tym sa to kwakrowie z przedmiesc Filadelfii i wiekszosc dzieci tez bedzie z przedmiesc- oznacza to dzieci z dobrych i bogatych domow, ktorym niewiele do szczescia potrzeba, ktore i tak wiedza jak rozwiazywac konflikty....

Jak widac na razie wiecej widze minusow niz plusow. Zobaczymy jak to bedzie jak sie juz caly ten kram zacznie. Bedzie to na pewno niesamowity wglad w kulture kwakrow - aktywistow. Jest ona czescia ich tradycji praktykowanej od kilku pokolen- ciekawe do czego doszli w tym czasie.

Brak komentarzy: